knieja bullet Co szumi w kniejach
Filmy
Og³oszenia
Forum dyskusyjne
Galerie zdjêæ
Opowie¶ci z kniei
Kuchnia my¶liwska
Kalendarz
Znalezione w sieci
Kynologia
Akty § Prawne
 
Strona g³ówna
 
 
 
 
 
 
Og³oszenia
login: has³o:
Zapomnia³em has³a Zarejestruj siê!
     
« Opowiadania ³owieckie

Pragnienie i Nadzieja


P r a g n i en i e i N a d z i e j a


W³odzimierz Korsak przed laty napisa³ „ Pierwsze polowanie na wiosennym ci±gu na s³onki wieczorem – to pierwsza schadzka my¶liwego z dziewicz± przyrod±.
….Pierwszy cietrzewi tok – to pierwsza nasza noc mi³o¶ci z ukochan± natur±.
A pod pie¶ni± g³uszca – po raz pierwszy pos³yszan± – nastêpuj± za¶lubiny na wieki wieków duszy my¶liwskiej z dusz± puszczy…”


W³a¶nie wróci³em z tej krainy jeszcze dziewiczej przyrody – Bia³orusi. Kraj przepiêkny przyrodniczo, niesamowite bogactwo przyrody, tej przyrody , która w³a¶nie powoli zaczê³a siê budziæ do ¿ycia. Szczególnie urokliwe s± nieprzebyte bagna z kar³owat± sosn±, brzoz± o ja¶niejszym odcieniu kory, mnóstwem mchów porastaj±cych wysepki l±du czy te¿ pni po wywróconych drzewach. Miejscami szczególnym elementem fitofauny jest „bahun” – to bia³oruska jak i staropolska nazwa tej ro¶liny. Bahun to krzewinki porastaj±ce ca³ymi po³aciami bagna oraz torfowiska. W Polsce chroniony, gdy¿ jego wystêpowanie ogranicza siê do kilku enklaw w kraju. Synonimy bahuna to „ bagno zwyczajne”, „ bachulnik”, „ dziki rozmaryn”, „ rozmaryn le¶ny” itd. Ro¶lina ta do nie dawna by³a u¿ywana jako ¶rodek do odstraszania moli przez gospodynie domowe. Gdy przychodzi lato lub upalne dni ro¶lina ta wydziela intensywnie olejki eteryczne o specyficznym aromacie, wrêcz trudno wytrzymaæ w takim miejscy gdy¿ pod ich wp³ywem dostaje siê zawrotów g³owy. Chodz±c po bahunie nogi zatapiaj± siê prawie do kolan, ale to mi³e uczucie. Ciekaw± ro¶lin± typow± dla bagien poleskich to we³nianka, kiedy zakwitnie ¶cieli siê bia³ym kobiercem, pewne elementy tej ro¶liny s± przysmakiem dla cietrzewi. We³nianka to jakby europejski odpowiednik bawe³ny, gdy¿ na kwiat sk³adaj± siê cienkie nitki tworz±c ¶nie¿nobia³y okwiat, który kiedy¶ s³u¿y³ do wype³niania poduszek. Z lotniska w Miñsku czeka³a mnie jeszcze dwugodzinna podró¿ samochodem mojego organizatora polowania do kwatery. Mog³em wiêc przez ten czas konwersowaæ jak i na miejscu rozwi±zywaæ nurtuj±ce mnie trudne tematy na temat przyrody. Wraz z up³ywem czasu jazdy przygl±da³em siê przez okno samochodu jak wygl±daj± roboty bobrowe, nie zdawa³em sobie sprawy, ¿e ¿eremia bobrowe s± tak ogromne. Mija³em podmok³e tereny poro¶niête kar³owat± sosn± , nieliczn± brzoz± i mchami na których obficie rosn± wszelkiego rodzaju borówki- to jeden z g³ównych elementów sk³adników pokarmowych g³uszców. W³a¶nie na takie tereny zlatuj± g³uszce szukaj±ce jagód borówek. W rzadko poro¶niêtych bagnach ³atwo w oddali dostrzec odpoczywaj±ce ³osie, których mnogo¶æ jest niezaprzeczalna. W kraju tym wolno polowaæ jeszcze na wilki, rozmawia³em z tymi szczê¶liwcami, którzy mog± pochwaliæ siê piêknymi trofeami tych zwierz±t. Aczkolwiek sami Bia³orusini uczciwie mi wyja¶nili, ¿e polowanie na wilka nie jest spraw± ³atw±. G³ówn± metoda jak± stosuj± Bia³orusini to polowanie z fladrami po Bia³orusku z „ f³aszkami”. Podstawowy element to dobra zimowa pogoda z ¶niegiem i mrozem oraz duuuuuuuuuu¿o my¶liwskiego szczê¶cia. Ale có¿ do odwa¿nych ¶wiat nale¿y. Na rysie obowi±zuje ca³oroczny okres ochronny mimo, ¿e jest go sporo. St±d te¿ nie widaæ zupe³nie sarny ani w polu ani te¿ w lesie. Jeszcze jeden grasant to nied¼wied¼ brunatny, którego populacja doskonale siê rozwija, w pewnych rejonach przekracza ju¿ ustalone normy. Krzywda mu siê nie dzieje gdy¿ polowaæ na niego nie wolno, a innych wrogów no mo¿e oprócz k³usowników nie posiada. Bia³orusini je¶li tylko maj± mo¿liwo¶æ poluj± na bobry, norki, lisy , jenoty, kuny dla skór. W Moskwie za te skóry uzyskuje siê ca³kiem niez³e ceny w dolarach. Istniej± dwa dozwolone sposoby polowañ a mianowicie z broni my¶liwskiej jak i przy pomocy ró¿nych potrzasków tzw „ kapkany”. Czas up³ywa³, mi³o siê gaworzy³o na ró¿ne tematy podczas jazdy, ale mnie interesowa³y g³ównie dwa tematy: obecna sytuacja g³uszca i cietrzewia na Bia³orusi. Obecnie sytuacja nie wygl±da jeszcze ¼le, ale na mapie Bia³orusi zaczynaj± pojawiaæ siê rejony, gdzie pie¶ñ tokuj±cych g³uszców i cietrzewi nie jest ju¿ tak liczna jak przed laty. Niby tereny na jakich odbywaj± toki g³uszców i cietrzewi nie zmieni³y siê populacja powoli maleje. Oczywi¶cie nie ma³y wk³ad mia³y przeprowadzone tu melioracje podczas poprzedniego systemu. Osuszanie terenów to zabójstwo dla tych ptaków. Na szczê¶cie Bia³orusini mówi± , ¿e to co zniszczy³a rêka ludzka renaturalizuje bóbr, zwierze to bardzo szybko kiedy ma ku temu warunki natychmiast zalewa ogromne po³acie terenów przywracaj±c im pierwotny stan. Osuszanie terenów powoduje giniêcie borówczysk tzw. jagodników na których ¿eruje g³uszec i cietrzew. Ogl±daj±c gastrolity z ¿o³±dka cietrzewia ³atwo zauwa¿yæ pomiêdzy kamyczkami nasiona jagód. Ale ponoæ nie to jest g³ówn± przyczyn± spadku pog³owia tych kuraków. Niez³e zamieszanie w tej kwestii spowodowa³a explozja wzrostu populacji dzika. Bia³orusini ze wzglêdu na gospodarkê roln± kolektywizacyjn± prowadz± uprawy wielko³anowe, na których uprawiaj± tak jak w Polsce wszystko co preferuje dzik tak¿e od niedawna kukurydzê. Drugi aspekt sprawy gospodarstwa rolne nale¿± do pañstwa, w zwi±zku z powy¿szym nie ma problemu ochrony upraw przed szkodami a co za tym idzie wyp³aty odszkodowañ. Ten problem nie istnieje , tego problemu siê nie widzi. A dzik siê rozmna¿a i robi swoje. Ale siê uczepi³em tego dzika, tak ale ten dzik zaj±³ ju¿ wszystkie skrawki lasu nie mówi±c o polach. Przecie¿ Bia³oru¶ i jej ¶rodowisko to wymarzone eldorado dla dzika. Dzik jedno a melioracje to drugie , i tu ko³o siê zamyka. G³uszec i cietrzew jako kuraki i zagniazdowniki gnie¿d¿± siê na ziemi , nawet nie staraj±c siê dobrze zamaskowywaæ swoich gniazd. Melioracje powoduj± czê¶ciowe osuszanie terenów tym samym umo¿liwiaj±c watahom dziczym penetracjê terenów suchych, na których gniazduj± te kuraki. Przepastne bagna stanowi± naturaln± barierê, której nie pokona nawet dzik. Czyli szukaj±ce ¿eru dziki mimowolnie natykaj± siê na za³o¿one gniazda, natychmiast bezlito¶nie je pustosz±c. Wrogiem nr dwa szczególnie na tokach jest ry¶. Aktywnie potrafi odwiedzaæ tokowiska g³uszcowe, od wieków to jego pewna spi¿arnia, gdy¿ pie¶ñ g³uszców czy cietrzewi niesie siê daleko i wabi tego drapie¿nika. Gdy kogut zlatuje na ziemiê do swojej wybranki staje siê ³atwym ³upem tego kota. Na pewno swój wk³ad w redukcjê tych ptaków maja wilki, poluj±c na doros³e ptaki podczas toków jak i zjadaj±c lêgi lub pisklêta. Szczególnym wrogiem piskl±t jest król bia³oruskich puszcz – puchacz. Jest ponoæ mistrzem w polowaniu na pisklêta zreszt± jak i inne skrzydlate drapie¿niki. Tak, ¿e nasi wiosenni trubadurzy nara¿eni s± codziennie na ró¿ne okoliczno¶ci czêsto koñcz±ce siê ¶mierci± tych ptaków. Bia³orusini zdaj± sobie sprawê z tego, ¿e je¶li nie podejm± zdecydowanych kroków los cietrzewi i g³uszców za parê lat bêdzie przes±dzony. Tamtejsze s³u¿by le¶ne, pracownicy obwodów ³owieckich prowadz± aktywny monitoring tych ptaków, kontroluj±c liczebno¶æ populacji, ilo¶æ jaj w zniesieniu, ilo¶æ wyprowadzonych piskl±t, odnotowuj± warunki pogodowe, które nie zawsze s± sprzyjaj±ce odchowaniu piskl±t szczególnie w pierwszych dniach po wykluciu. Bardzo rygorystycznie podchodz± co do ilo¶ci kogutów przeznaczonych do planu odstrza³u. W przypadku ma³ej ju¿ ilo¶ci tych ptaków w danym rejonie lub bezpo¶rednio na tokowiskach , tokowiska te natychmiast zostaj± wy³±czone z polowania. Oczywi¶cie nie przynosi to zamierzonego efektu, gdy¿ ten jeden nie odstrzelony kogut i tak prêdzej czy pó¼niej wpadnie w szpony lub k³y jakiego¶ drapie¿nika, których jest zbyt wiele, lub g³uszka która przywarowa³a aby byæ nie widoczn± i chroniæ swoje zniesienie codziennie jest nara¿ona na utratê lêgu. Utrata lêgu to wielka strata w stosunku do ca³ej populacji cietrzewi czy tez g³uszców. Raz oddany strza³ na tokowisku chocia¿ tokowa³o by tam np. 5 kogutów wy³±cza go z polowania do nastêpnego sezonu. Trudno mi powiedzieæ jak ma siê wyr±b lasu w stosunku do miejsc przebywania tych kuraków. Przyznam szczerze tego tematu nie porusza³em przez zwyk³e zapomnienie. Bêd±c na tokach osobi¶cie nie widzia³em w jego okolicach ¿adnych robót zwi±zanych z pozyskaniem drewna. Takkkkkkkk d³ugo mo¿na by ci±gn±æ temat tych piêknych ptaków, reliktów prastarych puszcz, na które polowali na dawnych kresach nasi dziadowie i pradziadowie. Ile¿ kartek po¶wiêcono opowie¶ciom my¶liwskim o prze¿yciach podczas toków czy to g³uszcowych czy cietrzewiowych przeplatanych g³o¶nym furkotem z histerycznym ¶miechem „ gargatuna” czyli pardwy mszarnej, któr± na Bia³orusi spotyka siê ju¿ niezmiernie rzadko. A jeszcze przed dwudziestu laty by³a gatunkiem dosyæ pospolitym. Ale kiedy gin± mszary ginie i pardwa. Osobi¶cie kiedy czytam takie wspomnienia ³za zaczyna krêciæ mi siê w oku, gdy¿ zdajê sobie sprawê, ¿e te pradawne czasy ju¿ nie wróc±, ju¿ nie wróc± te tereny na których te sceny wiosennej mi³o¶ci siê odbywa³y, gdy¿ ludzka rêka nie ma wyczucia, ¿e czas skoñczyæ z unicestwianiem przyrody a tym samym cz³owieczeñstwa. ¦miem twierdziæ, ¿e w przysz³o¶ci pozostan± nam do dyspozycji tylko suche artyku³y o próbach reintrodukcji cietrzewia czy g³uszca na Bia³orusi analogicznie jak u nas w kraju. Bia³orusini próbuj± wznieciæ programy ratowania populacji tych ptaków póki jeszcze nie jest pó¼no, miêdzy innymi poprzez ochronê mszarów, bagien, borówczysk itd. Mocno zastanawiaj± siê jak po³o¿yæ kres nadmiernej populacji dzika , wilka i innych drapie¿ników. Jak mówi± programy takie potrzebowa³y by znacznych nak³adów finansowych, a o te jest wyj±tkowo trudno. Zwolennicy takich programów czêsto nie mówi± jednym g³osem, czêsto na przeszkodzie stoi zupe³nie inna filozofia gospodarki ³owieckiej u osób, które w tej kwestii maj± co¶ do powiedzenia. Mo¿e troszkê zbyt czarno widzê przysz³o¶æ bia³oruskiej populacji kuraków, ale mo¿e lepiej dmuchaæ na zimne. Na dzieñ dzisiejszy jeszcze nie jest ¼le, ale ju¿ dzisiaj Bia³orusini winni g³êboko zastanowiæ siê jak chroniæ te piêkne ptaki aby nie podzieli³y losu populacji w innych pañstwach Europy miêdzy innymi w Polsce. Mo¿e wydawaæ siê ¶miesznym to o czym tu pisze, bo tak naprawdê nie mam ¿adnego wp³ywu na los tych kuraków na Bia³orusi, ale nie bezpodstawnie zatytu³owa³em ten artyku³ „ pragnienie i nadzieja” bo có¿ mi pozosta³o, tylko pragnienie i g³êboka nadzieja, ¿e Bia³orusini uczyni± wszystko aby przysz³e pokolenia adeptów spod znaku ¦w. Huberta mog³y nadal jak pisa³ Weyssenhoff- „ a pod pie¶ni± g³uszca – po raz pierwszy pos³yszan± – nastêpuj± za¶lubiny na wieki wieków duszy my¶liwskiej z dusz± puszczy…” Mo¿e za kilka lat ju¿ nie bêdzie wolno polowaæ na te ptaki, ale niech chocia¿ zostanie dla ucha dla przysz³ych pokoleñ ta niepowtarzalna pie¶ñ wiosennych trubadurów w ró¿nych zak±tkach Bia³orusi.

Czas nieub³agalnie p³ynie, pora wracaæ, spektakl skoñczony. Na pocz±tku maja umilkn± ostatnie takty g³uszcowej pie¶ni, g³uszki i cieciorki zapewne ju¿ siedz± na swych zniesieniach, bêd± nieruchome

fake rolex kaufen przez 30 dni, bo to jedyna szansa aby unikn±æ przenikliwego wzroku rysia i jedyna szansa aby owoc tych 30 dni móg³ znowu na wiosennym toku upajaæ niejedno my¶liwskie ucho i oko.


NEMROD
autor: Abcdef
Wydrukuj Wydrukuj

 
O nas kontakt Kontakt reklama Polityka prywatno¶ci Reklama strona g³ówna Strona g³ówna
Copyright © 2002 - 2023 knieja.pl.