knieja bullet Co szumi w kniejach
Filmy
Og³oszenia
Forum dyskusyjne
Galerie zdjêæ
Opowie¶ci z kniei
Kuchnia my¶liwska
Kalendarz
Znalezione w sieci
Kynologia
Akty § Prawne
 
Strona g³ówna
 
 
 
 
 
 
Og³oszenia
login: has³o:
Zapomnia³em has³a Zarejestruj siê!
     
« Opowiadania ³owieckie

Dziadek


Po³owa wrze¶nia, pe³nia rykowiska, jak zwykle we trójkê polujemy w Barnimiu. Zasiadamy na zwy¿kach nad Draw± naprzeciwko PGR-u Konotop, Józek i Kazio na kukurydzianym ¶ciernisku, ja na naro¿nej zwy¿ce przy lucerce. Byki rycz± i to nie¼le, ale wszystkie za Draw±, s³uchaæ rykowiska jest dla my¶liwego wielk± rozkosz±, ale w koñcu mo¿na by te¿ co¶ zobaczyæ. Zaczyna siê robiæ ch³odno, z nad Drawy nadci±ga mg³a my¶lê, pewnie jelenie przejd± Drawê ju¿ po ciemku. Nie wytrzymujê, schodzê z ambony i idê do Józka, pod jego zwy¿k± dostajê sztuback± reprymendê, "za plecami wychodzi³y mi

jelenie, a ty zamiast twardo siedzieæ na czterech literach ³azisz i mi tu smrodzisz". Na takie dictum, bez s³owa cichutko jak niepyszny wracam na swoj± zwy¿kê, jestem na dwóch pierwszych szczeblach drabiny patrzê w lewo i ponad krzakiem dzikiego bzu widzê jak na lucerce na granicy mg³y spokojnie ¿eruje sobie byk i to sam bez ³añ. Zamar³em w bezruchu lew± rêk± trzymam siê drabiny praw± przyk³adam lornetkê do oczu, sylwetka bardzo starego byka, mocno

uwstecznionego dziesi±taka z widlic± na lewej tyce. Odleg³o¶æ nie wielka, mo¿e osiemdziesi±t kroków, intensywnie my¶lê; je¶li wyjdê na ambonê to konary sosny byka mi

zas³oni±. Stojê, wiêc na drabinie i nie bardzo wiem, co robiæ, a byk w tym czasie schowa³ siê za naro¿nikiem lasu. Jak duch szybko z chodzê z ambony, przygotowany do strza³u wolniutko podchodzê za naro¿nik lasu jest, odwrócony do mnie

ty³em spokojnie sobie ¿eruje na lucerce, odleg³o¶æ mo¿e sze¶ædziesi±t kroków. Plecami opieram siê o grub± sosnê, manlicher odruchowo wêdruje na podpórkê i czekam, byk dalej ¿eruje powoli oddalaj±c siê w kierunku Drawy, a tam niestety ju¿ gêsta mg³a. Za Draw± byki rycz± jak w transie, mój wreszcie podnosi ³eb jakby te¿ chcia³ zaryczeæ, ale nie wydaje ¿adnego g³osu, sk³adam siê powoli i mierzê dok³adnie w nasadê karku, po strzale byk pada w ogniu. Le¿y odwrócony ³bem w kierunku Drawy, jakby têsknie po raz ostatni spoziera³ na kniejê, która go wychowa³a robi mi siê smutno, wyra¼nie siê rozklejam. Z szacunkiem zdejmujê kapelusz, ³amiê ga³±zkê ¶wierczyny i z wielkim namaszczeniem wk³adam ostatni kês do pyska królowi Drawieñskiej kniei. W czasie patroszenia podchodz± Józek i Kazik, uroczy¶cie otrzymujê od £owczego umazany w farbie z³om, odbijam ³eb i zabieram na bary, po tuszê rano przyjadê Jasia ci±gnikiem. Kazik na ambonie przy parowie zostaje do rana, a my z Józkiem nad p³otem wracamy do barakowozu. Rano Józiu idzie na zasiadkê na ambonê za stawkiem, ja o szóstej odpalam ci±gnik, stary wys³u¿ony "gacek", pierwszy ci±gnik w PGR Konotop, u Jasia chodzi do dzisiaj jak szwajcarski zegarek.

Józiu czeka na mnie pod ambon±, przed chwil± w³a¶nie strzeli³ cielaka, tuszê zabierzemy w powrotnej drodze. Mówi, ¿e rano s³ysza³ trafny strza³ Kazia Grzelaka, siada na wóz i jedziemy dalej. Na wysoko¶ci gruszki, tu¿ przed ci±gnikiem schodzi do lasu du¿a chmara ³añ, byk pewnie zszed³ wcze¶nie. Po chwili okazuje siê, ¿e jednak nie i jest jeszcze daleko w polu, ale ju¿ widzi nas, przystaje i szybko rusza w kierunku na Konotop.
Zatrzymujê ci±gnik pod zwy¿k± przy parowie, wisi na niej Kazia kurtka, ale Jego nie widaæ, po chwili jednak s³yszymy wo³anie z dna parowu „jestem tutaj i patroszê, chod¼cie mi pomóc”.

Podje¿d¿amy pod sam brzeg parowu, gaszê ci±gnik i schodzê do Kazia, w³a¶nie koñczy patroszyæ byka, uradowany mówi; Bogu¶ strzeli³em pradziadka, to znaczy ojca twojego dziadka. By³ to bardzo stary dwunastoletni letni ósmak, zêbów ju¿ prawie nie mia³, tusza wa¿y³a nie ca³e sto kilogramów. Przy pomocy linki ci±gnikiem wyci±gamy byka z parowu, ³adujemy na wóz i jedziemy po mojego.

Przy stawku ³adujemy cielaka i z u³añsk± fantazj± i w szampañskich nastrojach zaje¿d¿amy przed stodo³ê. Jasiu gratuluj±c nam sukcesu, wojowniczo siê nam odgra¿a, w³a¶nie wczoraj skoñczy³em obliczanie wyp³aty dla moich robotników le¶nych i dzisiaj to ja wam poka¿ê.
Przygotowujemy z Kaziem ³by do gotowania, Józek ju¿ pali ogieñ pod kot³em, Kazio z Józkiem oceniaj±: mój byk ma jedena¶cie lat, a jego trzyna¶cie, oba maj± piêknie opalone grandle. £by ju¿ siê gotuj±, w±tróbka z cielaka rozsiewa b³ogi aromat, siadamy pod jab³onk±.audemars piguet replica

Przyjecha³ w odwiedziny Rysiu M, wiadomo So³tys pierwszy we wsi wszystko wie, ma siê tych szpiegów w terenie. Polewam, a Jasiu po starszeñstwie wznosi toast, zdrowie dwóch królów i jednego królika.
W niedzielê koniec polowania, jak na skrzyd³ach wracamy w domowe pielesze, i tylko po to, ¿eby od poniedzia³ku kombinowaæ jak tu siê znów wyrwaæ do ³owiska. Oj biedne te ¿ony my¶liwych, biedne, a czort ich zna, mo¿e wcale nie takie biedne.
Byki jeszcze rycz±, no to w pi±tek znów jedziemy.
autor: busiekptok
Wydrukuj Wydrukuj

 
O nas kontakt Kontakt reklama Polityka prywatno¶ci Reklama strona g³ówna Strona g³ówna
Copyright © 2002 - 2024 knieja.pl.