knieja bullet Co szumi w kniejach
Filmy
Og³oszenia
Forum dyskusyjne
Galerie zdjêæ
Opowie¶ci z kniei
Kuchnia my¶liwska
Kalendarz
Znalezione w sieci
Kynologia
Akty § Prawne
 
Strona g³ówna
 
 
 
 
 
 
Og³oszenia
login: has³o:
Zapomnia³em has³a Zarejestruj siê!
     
« Opowiadania ³owieckie

Zasiadka


Zasiadka

A by³o to tak... W sumie to trochê jak dzieñ ¶wistaka, ¶mia³am siê do taty wyci±gaj±c broñ.

Popo³udnie. Uda³o mi siê zamieniæ w pracy i dosta³am wolne, a wiêc wieczorna zasiadka dojdzie do skutku. Kolejny wyjazd na Olszyny. Kozio³ wykiwa³ mnie tam tyle razy, ale to do¶æ trudny teren... ¿eby choæ tak jeszcze raz... ¶w. Hubercie daj mi szanse... W g³owie ko³ata³y my¶li, czym mog³am sobie przeskrobaæ u ¶w. Huberta, ale nic nie przychodzi³o mi do g³owy. W kole zosta³y 3 koz³y. Pytam siê taty, gdzie jedziemy, no jak to gdzie, Olszyny jeszcze raz.

Mówiê do mamy: - Dzi¶ zobaczysz, strzelê koz³a - sama ¶mia³am siê w duchu. Uwa¿a³am, ¿e nade mn± wisi fatum, odk±d zmieni³am broñ. Kurcze, to mój 5 sezon, nowa broñ, luneta, a diabli by to wziêli. Ale nic, twardo jedziemy. Zbiera³o siê na burzê. W duchu mia³am nadziejê, ¿e wytrzyma i nie bêdzie la³o. Pojechali¶my siê wpisaæ do ksi±¿ki. Jak zwykle ju¿ od samego wyjazdu planowali¶my jak siadamy, choæ du¿ego wyboru nie by³o. My¶lê sobie: si±dê jak zawsze i pewnie jak zawsze znów co¶ pójdzie nie tak. Ale z drugiej strony, kurcze mo¿e pójdê od Górek ale? Nie, decyzja zapad³a: siadam od Kêpy. Tata mia³ zostaæ wcze¶niej na tzw. Pastwiskach.

Zajechali¶my na miejsce. Duszno by³o strasznie, komary brzêcza³y natrêtnie pchaj±c siê do uszu, to do nosa. Idziemy, czas na nas. Po przej¶ciu wzd³u¿ kukurydzy kiwnê³am rêk±, tata kapeluszem i po Darz Bór rozeszli¶my siê ka¿dy na miejsce swojej zasiadki. Po doj¶ciu usiad³am na krzese³ku i pe³na nadziei i trochê zrezygnowana czeka³am a¿ co¶ siê wydarzy. Najpierw z kukurydzy na ¶ciernie wyszed³ lis. Posznurowa³ w stronê wsi, ale zawróci³ sp³oszony i znikn±³ z pola widzenia. Ja siedzia³am ko³o kana³u. Po lewej stronie mia³am takie ch³opskie krzaki, do nich przytulona ¶ciernia i ma³a ³±ka i to tam g³ównie skupia³am swój wzrok. Za parê minut telefon z pracy, ale wszystko ok. Nagle zagrzmia³o raz i drugi, odwróci³am g³owê a tam chmura ¿e ho ho... I s³yszê szelest: koza z dwoma ko¼lakami, ale nie dane mi by³o j± d³ugo obserwowaæ, bo pobieg³a w stronê krzaków. Zaczê³o kropiæ. Dzwonie do taty zapytaæ, co robimy. Decyzja: zostajemy rzecz jasna, tylko tata poszed³ po peleryny do auta. Nie wiedzieæ czemu nie wziêli¶my ich ze sob±. Siedzê i czekam a nadzieja ga¶nie z ka¿d± minut±. Tak jakby nadchodz±ce chmury gasi³y promienie s³oneczne zaci±gaj±c ciemn± p³achtê na ka¿dy mój promyk nadziei. „Zasiadka rozpaczy” - ¶mia³am siê do kolegi wysy³aj±c sms. Nagle na ¶cierni pojawi³a siê p³owa plama. Lornetka do oczu, to ON. Ten MÓJ kozio³. Da³am znaæ po cichu tacie, ¿eby zaczeka³ i nie przychodzi³. Jeszcze raz upewni³am siê, czy to ten rogacz, ale to by³o jak przeznaczenie. Poma³u wsta³am, ka¿dy ruch kontrolowany jak nigdy, ka¿dy miêsieñ spiêty... Podnios³am pastora³, opar³am sztucer... Bicie serca, buch buch, buch buch... wstrzyma³am oddech...

Po chwili, tak jakby wraz ze strza³em, pu¶ci³a siê ulewa z nieba. Ostatni kês. Tata wrêczy³ mi z³om. Ca³a mokra i pe³na wra¿eñ dosz³am do samochodu, nie czuj±c zmêczenia i dygocz±c z emocji... I co ciekawe, znów zada³am sobie mimo woli pytanie o sens ³owiectwa, naszego ³owiectwa i pomy¶la³am ¿e ca³y czas dopóki je sobie zadajê i potrafiê na nie odpowiedzieæ wiem, ¿e £owiectwo to moje ca³e ¿ycie. I pomimo przykrych wydarzeñ, które czasem gnêbi± nas i pomimo z³ych chwil w ¿yciu wiem, ¿e dziêki jednej mam u¶miech na twarzy. I u¶miech ten pojawia siê gdy wieczorem siedz±c na koz³a przy polach s³ychaæ jak zwo³uj± siê kuropatwy, jak s³yszê ¶wist kaczych skrzyde³ nad g³ow±, gdy w kniei rozbrzmiewa

Darz Bór!
autor: baskila
Wydrukuj Wydrukuj

 
O nas kontakt Kontakt reklama Polityka prywatno¶ci Reklama strona g³ówna Strona g³ówna
Copyright © 2002 - 2024 knieja.pl.