Więc jak określa się takie drzewko obdarte porożem przez zwierzynę?Chyba nie "spałowanie" bo to określenie zgryzania kory z drzewa.W moim terenie nie od jednej osoby słyszałem takie określenie "zczomchrane" i też takiegoż używam.
A co do mojej wiedzy o łowisku to raczej więcej nie może wiedzieć myśliwy który w ciągu roku jest w nim maksymalnie 4-5 razy i na jakimś polowaniu zbiorowym.Ja jestem w terenie kilka razy w tygodniu a ojciec codziennie .Ten obwód przy którym mieszkam jest oddalony o ponad 50km od miasta z którego i jego okolic pochodzi i mieszka 90% członków.Maja oni tam bardzo blisko dość zasobne w zwierzynę łowisko i z rzadka przyjeżdżają w moją okolicę.A jak przyjadą to się zrażają bo siadają zazwyczaj na najwygodniejszej ocieplonej ambonie przy której na prawdę nie ma czego szukać i dziwię się dlaczego postawiono takie fajne urządzenie w miejscu gdzie bardzo sporadycznie zagląda zwierzyna.
Na miejscu poluje aktywnie 3 myśliwych(miejscowi z okolicy) i robią co chcą i to głównie oni stanowią przeszkodę w przyjęciu mnie do koła.A co do mojej wiedzy o tematyce myśliwskiej i szacunku do natury,to jestem pewien że niejednego bym zaskoczył bo mam z tym styczność od dziecka i się tym interesuje od dawna.