borowik napisał(a):Na zajęciach z łowiectwa na wyższych uczelniach leśnych czy rolniczych chyba uczą jakie są zasady gospodarki łowieckiej w Polsce i kto jest włascicielem zwierząt wolno żyjących więc jeżeli absolwent takiej uczelni uważa, że może być właścicielem prywatnego obwodu to chyba nie zrozumiał wykładów i nie wiadomo jak uzyskał zaliczenie.
Być może ale dobrze by było gdybyś zapoznał się z teoriami "klasyka z Lublina" (tego co występuje w różowej koszuli jako specjalista od łowiectwa np. u pani Jaworowicz). Ten "myśliwy" forsuje dokładnie taki
pogląd jak napisałem, podobnie niejaki Artur123 czy właściciel portalu anty-myśliwskiego z Białegostoku -
tylko zawodowcy powinni być dopuszczani do polowania. Jeżeli chodzi o programy wykładów to
każda uczelnia i każdy wykładowca ma swobodne prawo wyboru tematyki prowadzonych zajęć, każdy może mówić co uważa za stosowne i zaliczać zajęcia według sobie tylko znanych kryteriów. Faktem jest, że
magistrów z przedmiotem w indeksie nazwanym "łowiectwo" masz kilkuset rocznie i nikogo nie interesuje, co się kryje pod tym pojęciem i o czym się delikwent uczył na wykładach.
Widzę, że jesteś zwolennikiem teorii "
moja chata z kraja" , twoje prawo ale takie podejście może się nie opłacać - nie będzie nas przyjdą inni, zrobią to lepiej lub gorzej a przy kolejnych terminach zawierania umów dzierżawy obwodów łowieckich to nam "podziękuje" właściciel/dysponent terenu i zrobi w tym miejscu OHZ o ile wcześniej "przewodnia siłą narodu" nie sprywatyzuje lasów i łowiectwa w ramach gromadzenia funduszu na odszkodowania dla ofiar holocaustu. W grudniu 2014 roku się nie udało ale jak widać,
parlamentarzyści usilnie zabiegają o zmianę prawa łowieckiego a są wśród nich tacy, co proponują
wyłączenie z polowania obszarów 500x500 metrów wokół każdej chałupy (dokładnie 1 km. kwadratowy) pozostawiając te tereny w powierzchni obwodu łowieckiego i żądając od myśliwych płacenia odszkodowań.
Jeżeli chodzi o
odstrzał zwierząt chronionych to dopóki nie zostanie zmienione prawo i nie zmieni się ich status na łowne, dotąd "redukcja populacji"
będzie "pracą zleconą PZŁ przez MŚ " ze wszystkimi konsekwencjami prawnymi wynikającymi z tego faktu.
Jeżeli chodzi
o zmianę listy zwierząt łownych to akurat myśliwych nikt z MŚ nie pyta i nie będzie pytał co o tym sadzą właśnie dzięki postawie "moja chata z kraja" czyli mamy to gdzieś. Masz przykład dotyczący okresów polowań na dziki-lochy. Co z tego, że myśliwi protestowali i tak minister postanowił i musimy liczyć się z tym, że znajda się wśród myśliwych wariaci, którzy kropną na Podlasiu lochę przy warchlakach na oczach wycieczki szkolnej zwiedzającej np. Puszczę Knyszyńską.
Dopóki MŚ nie zacznie traktować myśliwych jak partnerów w gospodarowaniu zasobami przyrody, dotąd będziemy zaskakiwani takimi pomysłami, nie wspominając już o cyrku jaki nam zgotowano przy okazji ASF. Chcemy być partnerami MŚ to
powinniśmy przejąć opiekę nad wszystkimi zwierzętami dziko żyjącymi , w tym, na zlecenie MŚ i za pieniądze MŚ -także nad gatunkami chronionymi.Ja tak uważam ale szanuję Twoje danie. Moja chata z kraja - na krótką metę zapewne się sprawdzi ale co będzie w 2017 roku jak trzeba będzie odnawiać umowy dzierżawy obwodów łowieckich ?
P.S. kolego
borowik ja wiem, że
Łoś jest na liście zwierząt łownych z tym, że jest wprowadzone moratorium na jego odstrzał.
Bóbr jest na liście zwierząt objętych ochroną gatunkową, ścisłą.
wiem też, że Tusze dzików, jeleni i saren są skupowane.
tylko nie wiem po co bo w głowie mi się nie mieści, że zdrowi na umyśle ludzie, jakimi są myśliwi, wiozą do skupu upolowaną, czystą ekologicznie i karmioną naturalnymi składnikami zwierzynę po to, aby dostać za nią premię w wysokości 1-2-3 złote za kilogram (przy cenach skupu 4-7,50 i 12 zł/kg dla koła i premii w wysokości 20% wartości tuszy dostarczonej do punktu skupu) i zaraz potem biegną do sklepu mięsnego kupować po 20-30 PLN/kg wędliny naszprycowane soją, białkiem serwatkowym, MOM-em, tłuszczem, czy mięso po 10-20 PLN/kg w napompowane wodą i polifosforanami tak, że zawierają 50% "mięsa w mięsie"
. Ale ... " moja chata z kraja" i każdy orze jak może....