Ja osobiście najbardziej ( jak ty to mówisz ) jestem dumny a z tego iż
dane mi było kontynuowanie tradycji łowieckich w mojej rodzinie.
Moja rodzina zajmuje się łowiectwem od pięciu pokoleń,to znaczy jeszcze od panowania na ziemiach (kresach wschodnich ) KSIĘŻNEJ ANNY JABŁONOWSKIEJ to jest dosyć długa historia
aby to opowiedzieć w kilku zdaniach.!!
Czy za czasów KSIĘŻNEJ,czy za czasów pierwszej a zarazem drógiej wojny światowej tradycja łowiecka w naszej rodzinie nigdy nie umarła .
Zawsze była przekazywana z dziada na pradziada.
Śledząc historię łowiectwa w mojej rodzinie ,ja ,mój dziade,mój wujo
wychowali mnie w wierze że należy traktować zwierzynę jak swojego brata !!!!!!!!!!!!!!!!!!!1
A to znaczy.............chronić ,dbać,pomagać w reprodukcji,i wiele innych żeczy........... .
I ja właśnie jestem dumny z tego że będę godzien przekazać te tradycję rodzinną mojemu następcy z rodziny,tak jak mi przekazuje w tym momencie mój stryjek.
To jest największy zaszczyt jaki może spotkać przwdziwego myśliwego
( w odróżnieniu od mięsiazra czy żeżnika )
Pzrytoczę tu cytat słów kolegi WUJU HUNTER:
... A jezeli chodzi o tradycje lowieckie to kultywuj je bo to spuścizna twoich przodkow bo"człowiek z prawdziwa pasją nigdy nie bedzie bankrutem życiowym"
tAK WIĘC WIDZISZ leon
jA WŁAŚNIE Z TEGO JESTEM DUMNY