Przebywajac tydzen temu w lowisku dowiedzialem się , ze straznik bedac na obchodzie w lesie uwolnil z wnyka sarne. Po kilku dniach przyszedl do jego domu klusownik - wlasciciel zastawionego wnyka - z pretensjami, "ze spuscil mu sarne z sidla". Mówil to calkiem powaznie. Wyglada na to , ze panowie klusownicy maja prywatne tereny do stawiania sidel. Do czego to już dochodzi. Co o tym koledzy myslicie.
DB