pamiec

Wkroczyłem w wiek gdzie coraz, bliżej do wiecznej krainy łowów w towarzystwie Swietego Huberta i gdy po całodziennej harówce lezę z zamkniętymi oczyma na wersalce przed oczyma zaczyna sie szalenczy film : obraz pierwszej strzelonej kaczki na polowaniu z moim nauczycielem lowiectwa nieodzalowanym i ukochanym Tata, pierwszego szaraka ktorego sobie wzial ruski konsul stojący na sąsiednim stanowisku po cichej Taty uwadze Michal tak trzeba. Lata dumne i durne lata spedzone nie tylko na nauce w Technikum Lesnym w Warcinie, szlone lata zabojczych przyjazni do końca życia ktore nie przetrwały dluzej niz matura w 1967 roku, chociaz nastepowaly proby nawiazywania kontaktow pozniej, ktore umarly naturalna smiercia, Staje jak zywy obraz polowania na dziki na nielegalnej przepustce ze szkoly lesnej gdy ociec mojego serdecznego druha Edka nagania nam dziki i wtedy strzelam z jego drylinga 8x57 pierwszego w zyciu dzika ok 60kg, co za radosc i duma dzis trudno to nawet w przybliżeniu okreslic. Byly lata sukcesow ale i byly lata gorzkich porazek. Toczy sie film zycia pchają się spowrotem twarze ordynarnych ludzi zawistnych do granic ostatecznosci , ludzi potworych w swoim wygladzie jak i zachowaniu jak lesniczy Gilewski z Nadlesnictwa Drawsko ktory w kazdym koledze widzial tylko klusownika bo on takim byl, klamca od poczatku do konca obecny nadlesniczy Nadlesnictwa Drawsko, poodznaczany za to medalami za zaslugi dla lowiectwa. Mimo ze chce wymazac ich obraz wracaja jak zle zjawy, jak bumerang wracaja. Mimo wielu przepieknych polowan jakie mi bylo przezyc : a mial byc lopatacz 1 i
2 obraz ten jest caly czas zasnuty gorzkimi obrazami tych ludzi. Po wyjezdzie z Polski trudno mi sie bylo odnalesc w Kanadzie, trudno wrocic do polowan, ale w koncu to pokonalem, moj syn w koncu ulegl pasji i dolaczyl do bractwa Swietego Huberta ku mojej niezmiernej radosci. Razem w tej chwili upawiamy strzelectwo mysliwskie, razem bierzemy udzial w polowaniach na bazanty, jelenie i dziki tak dziki rodem z Polski na terenie zaprzyjaznionego wlasciciela farmy lowieckiej na terenie Quebecku. Mam duzo planow czy uda mi sie je zrealizowac w tej chwili zalezy to od Swietego Huberta. Mam nadzieje ze w koncu dopadne swojego lopatacza. Nie chce duzo tylko jednego ale za to porzadnego. Czas sie kurczy i umyka z potwornie szybkim tempie, ale mam te nadzieje ze wszystkie te czarne obrazy przysloni mi obraz mojego prawdopodnie ostatniego polowania na wymarzonego lopatacza. Mauser12