coś o broni OWG i innych pozostałościach po wojsku.

W zeszłym roku kupiłem używany z komisu sztucer Mauser w kalibrze 308 W po zamontowaniu lunety udałem się na strzelnicę aby go przystrzelić , po wystrzeleniu kilkunastu naboi udało mi się uzyskać w końcu 10 , 8 i 6 stwierdziłem że przy takim skupieniu na 100 m to mogę go już zabrać do łowiska. Na polowaniu udało mi się z niego strzelić dzika , sarnę a nawet lisa w oko , ale po pewnym czasie pudło, kolejne i kolejne , zdałem sobie sprawę że coś nie gra i znowu na strzelnicę , a tu w tarczy echo przestawiłem tarczę na 50 m i trzy 9 znowu na 100 m i dookoła tarczy a środku nic, więc spakowałem sprzęt i do rusznikarza a ten wziął suwmiarkę zmierzył średnicę lufy i olśnił mnie że ja nie mam kalibru 308" tylko 311" czyli 7,92 mm i uświadomił mnie że w Polsce jest kilka tysięcy sztucerów przerobionych w Grudziądzu , Jastrzębiu i innych miastach gdzie lufy zamiast 7,62 m, mają 7,82 lub jak u mnie 7,92 mm. Na początek zastąpił w mojej paczce standardowe pociski 7,62 nowymi 7,92 mm które są dostępne w paczkach po sto szt ale u południowych sąsiadów/ nie polecam samodzielnie dokonywać przeróbek rusznikarze mają do tego sprzęt ./ No i z nową amunicją na strzelnicę sztucer do przyrządu pierwszy strzał 3, korekta po 5 minutach kolejny 10, i po kolejnych 5 min następna 10 , a potem strzał z wolnej ręki i 9. Piszę to po to żeby uświadomić niektórym myśliwym że stare sztucery typu Mosin, OWG, Mausery to nie złomy jak twierdzą niektórzy koledzy lub nawet rusznikarze trzeba do nich tylko mistrza rusznikarstwa jakim jest Pan POŁAP ze Śląska i odpowiednią amunicję. Pozdrawiam Darz Bór. Treść zaczerpnięta z The Book Depository