Uroczysko Nowa Dobrzyca


W upalny wrzesień 77 roku, z Prezesem Koła wybraliśmy się na byki na Nową Dobrzycę. Uroczysko to w owym czasie, jedno z lepszych w Kole Łowieckim „Żubr” Szczecin, graniczyło z dawnym województwem Koszalińskim. Na ambonach zasiedliśmy dość wcześnie, na dopiero co skoszonym pszenicznisku pusto, czas zatem na wspominki. W ubiegłym roku, PGR obsiał całe pole słodkim łubinem, w maju jedziemy z Gienkiem na rogacza, łubin akurat kwitnie, to raj dla zwierzyny.

Przyjeżdżamy koło starego transformatora, Gienek nagle zatrzymuje mnie w miejscu i szeptem mówi, bierz "karabin" i szybko wysiadaj, w pasku dzikiego łubinu przy drodze pasie się piękny znajomy selekt, już go nie oglądaj tylko strzelaj.

Podchodzę na paluszkach, ale nic nie widzę, pokazuję to na migi Gienkowi, On zaś wykonuje jakieś nerwowe ruchy, a ja nie bardzo wiem, o co mu chodzi. Ale jednak rogacz jest, podniósł łeb w odległości około pięć dziesięciu metrów i spokojnie stoi, myłkus-baran. Ja też stoję jak posąg, nie chcę strzelać z tej odległości, bo może się uda jeszcze trochę podejść, Gienek gestami wyraźnie mi nakazuje, strzelaj. Nareszcie rogacz zaczyna żerować, ale wyrośnięty dziki łubin zakrywa prawie całą jego sylwetkę.
Podchodzę parę kroków, rozkładam podpórkę i obserwuje rogacza przez lunetę, nareszcie nerwowo podniósł łeb, szybki strzał i rogacz zniknął. Gienek, który cały czas rogacza obserwował przez lornetkę, woła do mnie: gratuluję leży. Idziemy na miejsce strzału, rzeczywiście padł w ogniu, strzelony w nasadę karku. Był to stary, prawie bez zębów piękny selekt, do dzisiaj ozdoba mojej kolekcji myłkusów. Leśniczy Irek ponoć za tym rogaczem chodził dwa sezony, ale patron myśliwych oczywiście wie, komu darzyć.
The watch has a "one-click"

quick-change strap system,replica

vacheron constantin
which can be easily replaced with a crocodile or rubber strap at the touch of a button.

The leather strap is decorated with "Marc Ferrero" pattern,luxury

replica watches
while the coral red crocodile leather strap is lined with the same color stitched rubber

strap, matching the mood with the clothing, showing the contemporary style of women's fashion.

Tego wieczoru z ambony na PGR-owskim łubinie strzeliłem jeszcze przelatka. Ale dość wspomnień, dzisiaj na Nową Dobrzycę przyjechałem przecież na byka, słońce dawno już zaszło, ale chyba po całodziennym warkocie kombajnów nic tu dzisiaj nie wyjdzie, chociaż zwierzyna jest już przyzwyczajona do odgłosów pracującego sprzętu rolniczego.
No i jest, daleko między Gienkiem, a moją amboną z łbem nisko przy ziemi, powoli spaceruje byk, oglądam go dokładnie, nie regularny dziesiątak z widlicami na obu tykach. Można strzelać, ale to wbrew moim zasadom, bo za daleko, chyba Gienek ma bliżej to niech strzela. Mija prawie pół godziny zaraz będzie szarówka, a tu cisza Gienek też nie strzela.

Byk trochę się do mnie przybliżył, no to może jednak ja spróbuję, zapieram się plecami o ambonę, mierzę wyżej na komorę i spokojnie strzelam i byk pada jakby porażony piorunem. Patrzę przez lornetkę i widzę jak się podnosi i chwiejnym krokiem, wolno idzie prosto na Gienka ambonę, pada trafny strzał, byk robi świecę i po kilkunastu krokach pada pod samym młodnikiem. Spotykamy się przy tuszy, gratuluję Gienkowi i podając Mu na kapeluszu sosnowy złom, On jednak mówi, poczekaj sprawdzimy, może to twój strzał był śmiertelny. Gienek patroszy i wszystko jasne, jest tylko jeden strzał, wlot z prawej, a ja strzelałem do lewej. Ale dlaczego po moim strzale byk padł w ogniu na razie jest dla nas tajemnicą.

Sprawę wyjaśnia w Leśniczówce, stary koneser łowiectwa Piotr i wydaje werdykt, trafiłeś byka w lewą tykę, patrzcie kula utkwiła tuż przy róży, to musiało "byka z nóg zwalić", co prawda tylko na krótko. Piotr wyrokuje jeden byk dwóch "królów" obaj miodówkę stawiacie, tak też było. Treść zaczerpnięta z ebooks

Copyright © 2002-2024 www.knieja.pl